Pamiętaj ! ;)

Ja jestem właścicielką bloga, nie wyrażam zgody na kopiowanie treści ani zdjęć i umieszczanie ich na innych stronach bez mojej wiedzy.
Szanuj moją pracę i czas jaki poświęcam blogowi! Kopiowanie treści bez zgody autora jest kradzieżą-ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych: Art.78. 79. i Art.115,116,117 -odpowiedzialność karna.

poniedziałek, 27 lutego 2012

Zakupy, włosowe postanowienia...

Witam,

Nadal chora jestem i to potwornie:( Ale znalazłam czas na wrzucenie moich zakupów, oraz zdjęć włosów zaraz po wyschnięciu po farbowaniu Loreal Casting 1021 :) Ta maska z L'biotica to pojemność 500ml była w promocji za 23 zł :) Pędzel do makijażu jest bambusowy z naturalnym włosiem. Odżywki i szampony z alterry znacie. Ponadto z firmy Perfecta peeling do twarzy(b. fajny) oraz serum termiczne do ciała. No i tonik do demakijażu ogórkowy z Ziaji. No to lecą fotki:






Postanowiłam, że na razie nie ruszę Lbioticy, tylko powykańczam wszystkie kosmetyki jakie mam, nawet jeżeli zawierają silikony (tka zawiodłam się na odżywce z ziaji intensywny kolor i szamponie z Johnons Baby:() Jak powykańczam to wszytko wezmę się za prawdziwą pielęgnację włosów. Po prostu nie ma co zrobić z tymi kosmetykami, a że nie lubie wyrzucać pieniędzy to je po prostu zmęczę. Mam nadzieję, że szybko je załatwię. W końcu moim włosom nic się nie stanie jak jeszcze przez jakiś czas będę używała tego co do tej pory. Bo używać na przemian to nie ma sensu wg mnie, bo albo coś robię porządnie, albo nie robię wcale.
Pozdrawiam :)

P.S. Proszę o wyrozumiałość naprawdę fatalnie się czuję :( Postaram się dodać wam zdjęcia włosków w świetle dziennym, choć nie wiem czy po prostu nie zrobię recenzji tej farby :)

niedziela, 26 lutego 2012

Nawał i choróbsko

Witajcie :)
Bardzo przykro mi , że nie dałam żadnej notki, ale mam taki nawał na studia (wszystko się rozkręca), no i do tego w dodatku się pochorowałam:( Jak tylko wydobrzeje, obiecuje, że nadrobię zaległości.

Pozdrawiam :)

środa, 22 lutego 2012

Farmona, Jantar, Odżywka do włosów i skóry głowy

Witam :)

Dziś dawno obiecana recenzja legendarnego jantaru:) Wybaczcie, że zdjęcia nie moje, ale jestem w akademiku, dlatego fotki włosów wrzucę w weekend :)

Zacznijmy od tego co w nim najlepsze, czyli od składu:

Skład: Aqua, Propylene Glycol, Glucose, Calendula Officinalis Extract, Chamomilla Recutita Extract, Rosmarinus Officinalis Extract, Salvia Officinalis Extract, Pinus Sylvestris Extract, Arnica Montana Extract, Arctium Majus Extract, Citrus Medica Limonum Extract, Hedera Helix Extract, Tropaeolum Majus Extract, Nasturtium Officinale Extract, Amber Extract, Disodium Cystinyl Disuccinate, Panax Ginseng, Arginine, Acetyl Tyrosine, Hydrolyzed Soy Protein, Polyquaternium-11, Peg-12 Dimethicone, Calcium Pantothenate, Zinc Gluconate, Niacinamide, Ornithine Hci, Citrulline, Glucosamine HCI, Biotin, Panthenol, Polysorbate 20, Retinyl Palmitate, Tocopherol, Linoleic Acid, PABA, Triethanolamine, Carbomer, Parfum, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol, Methyldibomo Glutaronitrile, Dipropylene Glycol, Limonene, Linalool


Mnóstwo tu naturalnych ekstraktów. 
Jantar jest cudowny. Jestem po 3 tygodniowej kuracji. Odżywki używałam tylko na skalp i na te trzy tygodnie spokojnie wystarczyła mi 1 buteleczka. Po 3 tygodniach codziennego wcierania, mam mnóstwo nowych baby hair. Włosy nie rosną jednak szybciej niż zwykle, ich długość jakoś bardzo się nie zmieniła, jednak nie mam jantarowi tego za złe. 

Miałam bardzo stresujący okres podczas stosowania jantaru i zahamował on wypadanie włosów:) Mam więcej włosów, są gęstsze, rosną nowe ładne. Czego chcieć więcej? Ano tego dostępny:) Dziś chciałam zakupić drugą buteleczkę w hurtowni a tu klops :( (mam dwa haule zakupowe do nadrobienia, ale to jak wrócę do domciu, wtedy będą ze zdjęciami:)) nie ma go :( 

Co do zapachu, to jest cudowny, taki ładny, naturalny, ziołowy. Kojarzy mi się z latem. Konsystencja taka hmmm wodno-oleista. Kolor złocisty.

Acha ważne ! on nie obciąża absolutnie włosów ! wręcz u mnie przedłuża ich świeżość ! 

Opakowanie to szklana buteleczka (ja miałam przeźroczystą, wiem że występuje też w ciemnym szkle). Tu apel do dziewczyn, które go przelewają: nie róbcie tego. Wiem, że to szklane opakowanie może nie jest za wygodne, jednak wierzcie mi; jeśli producent umieszcza coś w szkle ma ku temu powód (no chyba, że to zwykły marketing, ale wątpię, żeby tak było w tym przypadku). Ważne jest w czym się przechowuję poszczególne substancję, bo one mogą reagować z opakowaniem. 

Podsumowując jest to rewelacyjny polski kosmetyk :)

Dostaje 9/10 w skali Myrcelli :) 

Dałabym 10 gdyby naprawdę przyspieszył wzrost włosów:P Ale i tak jak tylko go dorwę zrobię zapas :P

Pozdrawiam :)


wtorek, 21 lutego 2012

TAG 5 kosmetycznych rzeczy, których wcale nie chcę mieć


Zasady:
- napisz, kto Cie otagował i zamieść zasady TAG'u
- zamieść baner TAG'u i wymień 5 rzeczy z działu kosmetyki ( akcesoria, pielęgnacja, przechowywanie, kosmetyki kolorowe, higiena), które Twoim zdaniem są Ci całkowicie zbędne bo:
- maja tańsze odpowiedniki
-są przereklamowane
- amatorkom są niepotrzebne
- bo to sposób na niepotrzebne wydatki...
...i krótko wyjaśnij swój wybór
- zaproś do zabawy 5 lub więcej innych blogerek.

Bardzo dziękuję za otagowanie irreplaceable :)

Taguję:


I każdą z Was, która ma ochotę odpowiedzieć na TAG :)

A teraz moje typy.

Wcale nie są mi do szczęścia potrzebne te rzeczy:

1. Wielkie dziwaczne soczewki Circle Lens.

Wyglądają fajnie na sesjach zdjęciowych lolitek oraz u japońskich i na cosplayu, ale uważam, że dla nas Europejek na co dzień są zbędne. Wyglądałby dziwacznie. Ponadto czytałam, że są niezdrowe. I nie chcę ich :P

2. Oczywiście drogie lakiery do paznokci. Po co nam one skoro mamy dużo tańszych? :) 



3. Tipsy. Brzydkie i tandetne wg mnie. Już wolę mieć krótkie, ale naturalne paznokcie !



4. Sztuczne, wymyślate rzęsy. Nigdy nie kupowałam i raczej nie zamierzam. Tak jak w przypadku soczewek - fajne na sesje zdjęciowe, jednak na imprezy pawie pióra na oku dla mnie odpadają ! :P



5. Szminki. Wcale ich nie używam. Wolę balsamy pielęgnacyjne do ust :)



Pozdrawiam :)

poniedziałek, 20 lutego 2012

Inspirować

Zapraszam Was do działu Inspirująco :)
Mam troszke mało czasu jednak postaram się w tym tygodniu dodać recenzję Jantaru :)

piątek, 17 lutego 2012

Ziaja, Ulga Dla Skóry Wrażliwej, Kremowy żel myjący do twarzy i ciała

Witam,

Przedstawiam wam mój żelik do mycia buźki  w zimie (mam jeszcze olejek z tej serii, ale o nim osobna notka). Używam go do mycia twarzy i dekoltu, gdy wyskoczą mi jakieś paskudy, to po nim ładnie mi się goją.

Ładnie mi się sprawdza, nie wysusza buzi, nie mam po nim suchych skórek na nosie. Nie zapycha porów. W przeciwieństwie do olejku z tej serii ten żel nie pozostawia filmu na skórze (w każdym bądź razie u mnie). 

Skład: Aqua, Cocamidopropyl Betaine, Disodium Laureth Sulfosuccinate, Sodium Coco-Sulfate, Glycerin, Cocamide DEA, Coco Glucoside, Panthenol, Propylene Glycol, Glycyrrhiza Glabra (Licorice) roqt Extract, Styrene/Acrylates Copolymer, Xanthan Gum, DMDM Hydantoin, Sodium Benzoate, Lactic Acid (21.10.2011).

Jako, że lubię eksperymentować, a producent podaje że w składzie nie ma SLS, postanowiłam użyć go jako szamponu. Niestety w tej roli się nie sprawdził. Włosy były szorstkie i ciężko było je domyć, nie chciał się pienić.  

Ale o nie do tego służy ;) Mam cerę skłonną do niedoskonałości, miejscami suchą, miejscami tłustą (idealnie mieszana cera:P). Ten żel nie spowodował u mnie wysypu niespodzianek, ani uczulenia, ani podrażnienia. ;) Kupiłam go ponieważ już od dobrego roku używałam żelu Nuno z Ziaji, który mi służył, ale chyba cera mi się przyzwyczaiła i miałam już potem suche skórki na nosie po użyciu. Ten żel rozwiązał mój problem.

Opakowanie jest typowe dla Ziaji, apteczne, białe. Mamy tu wygodną pompkę i za to plus :) 

Jest to produkt bezzapachowy, barwy białej, kremowy, ma nieco klejącą konsystencję.  Nie pieni się bardzo, ale to nie umniejsza jego skuteczności.

Co do ceny płacimy około 8 zł za 400 ml, więc jest jak najbardziej zachęcająca. Nawet jeżeli nie spasuje Wam do buzi to znakomicie sprawdzi się w roli zwykłego żelu do mycia z nawilżającym bonusem :)

Podsumowując z czystym sumieniem polecam ten produkt.

7/10 w skali Myrcelli ;)

Pozdrawiam Was :)

P.S. Znacie może jakieś skuteczne metody na złagodzenie zakwasów? :)

wtorek, 14 lutego 2012

Galderma, Cetaphil MD, Dermoprotektor do skóry

Hej,

Dziś przyszła pora na jeden z moich ulubionych nawilżaczy: Cetaphil:)


Skład: Aqua, Glycerin, Hydrogenated Polyisobutene, Cetearyl Alcohol, Macadamia Ternifolia Seed Oil/Macadamia Ternifolia Nut Oil, Ceteareth-20, Tocopheryl Acetate, Dimethicone, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Benzyl Alcohol, Citric Acid, Farnesol, Panthenol, Phenoxyethanol, Sodium Hydroxide, Stearoxytrimethylsilane, Stearyl Alcohol, FIL 0133.V02.

W składzie występuję olej z orzechów macadamia znany ze swych właściwości nawilżających. Polecany jest do skóry suchej, starzejącej się;p

Miałam starą i nową wersję, i powiem wam, że chociaż różnią się one niewiele (bodajże jednym kwasem użytym) to jednak bardziej się u mnie sprawdza ta nowa wersja. Z tego co pamiętam stara wersja w moim przypadku była bardzo tłusta i zapychała mi pory. Ta jest o wiele lepsza. Użyty samodzielnie Cetaphil nie zapycha porów, a rano budzicie się z ładną nawilżoną buśką ( a moja cera niestety ma okropną tendencję do zapychania:(). Pozostawia na skórze taki ochronny film, ale nie jest ona taki jak w przypadku nakładania olejku na twarz, jego stopień błyszczenia jest znośny. Jedne złego co w nim zauważyłam to to, że gdy nałożę go pod podkład to niestety po całym dni zaczyna zapychać, choć to może wina podkładu, albo mojej cery. Generalnie wolę mieć już trochę zapchane pory, ale ochronić skórę w mrozy.

Kolejny mały minus - na opakowaniu nie znalazłam informacji na temat tego czy zawiera filtry przeciwsłoneczne. Co do zapachu to on jest raczej bezzapachowy.

Opakowanie jest dość spore jak mam wersje 250 ml. Zapłaćmy z anie około 35 do 40 zł. Uważam, że ten kosmetyk jest wart swojej ceny. Jest bardzo wydajny (ja używam tylko na twarz), nie uczula, generalnie nie zapycha i doskonale nawilża oraz chroni skórę. Co do opakowania to nie ma się tu nad czym rozwodzić, jest praktyczne, apteczne i higieniczne.

Podsumowując Cetaphil dostaje 8,5/10 w skali Myrcelli. Polecam :)

Pozdrawiam

poniedziałek, 13 lutego 2012

Paczka z helfy.pl + małe zakupy ;)

Witam,

Dziś doszedł do mnie krem Turmeric wraz z próbką odżywki do włosów:



Całość paczki prezentuje się następująco:


1. Olej kokosowy 100% BIO 500ml
2. Jaśmin - olejek do włosów
3. Maseczka z Neem
4. Krem Turmeric z olejekiem z drzewa sandałowego
5. Glinka zielona 1 kg

:)

Jestem zadowolona z zakupów na helfy.pl :) O tym jak się sprawują te specyfiki dam wam znać wkrótce:)

Ponadto pod wpływem bloga Anwen zaopatrzyłam się w szampon do włosów firmy Barwa jabłko antonówka do włosów normalnych:


Pachnie obłędnie:)

Pozdrawiam


piątek, 10 lutego 2012

Farouk, Biosilk, Silk Therapy Treatment

Witam .

Dziś na tapetę idzie kosmetyk legenda. Jedwab do włosów.


Skład: Cyclomethicone, Dimethicone, SD/Alkohol 40B, Panthenol, Ethyl Ester of Hydrolized Silk, Octyl Methoxycinnamate, Parfum, C 12-15 Alkyl Benzoate, Phenoxyethanol, Methylparaben, Propylparaben

No i właśnie czy to na pewno jedwab? Niestety w składzie widzę silikony. Silikony, chociaż okryte złą sławą, być może nie są takie złe.

Wracając do jedwabiu, stosują go aby zabezpieczyć końcówki włosów oraz tam gdzie ściskam włosy gumką robiąc kucyka. Kiedyś spróbowałam go na całe włosy jednak okropnie je obciążył.
Stosuję go zwłaszcza teraz, gdy torturowane są czapką, szalikiem, kurtką, plecakiem. Powiem tak, dobrze się spisuję w roli bodyguarda :) Końcówki nie są tak zmasakrowane jak to się zdarzało zimą gdy go nie używałam. Nie wiem jak sprawdza się przy prostowaniu włosów, bo ja moich nie prostuję (są proste z natury). Wiadomo nie stosują go zawsze żeby nie przesadzać.
Ładnie nabłyszcza włosy, lecz uprzedzam ten efekt będzie widać tylko przy dłuższych, na krótkich włosach jedwab nie robi nic (wiem próbowałam go na moje krótkie włosy). Co do aplikacji nie można przesadzać ja mam włosy do ramion i wystarcza mi kropla roztarta w dłoniach.

Jeśli chodzi o cenę jest ona stosunkowo duża bo to ok 10 zł za 15ml (choć ja upolowałam na promocji w rosmmanie za 5 zł - wtedy wzięłam od razu trzy :p), jednak kosmetyk jest bardzo wydajny. Bardzo go lubię, naprawdę :) Buteleczka jest bardzo poręczna, zawsze jest ze mną na wakacjach, aby chronić włoski przed słońcem, wiatrem, wodą. Polecam.

Dostaje 8,5/10 skali Myrcelli.

Pozdrawiam was serdecznie :)

Dziękuję za komentarze :)

czwartek, 9 lutego 2012

Wibo, Lakier różany nr 2

Ta dam:)

Dziś na tapetę idzie różany lakier z Wibo. Numer 2, określiłabym go mianem bladego, pudrowego różu.



Kosztował mnie około 4 zł. I wiecie co?! On rzeczywiście pachnie różami ! Myślałam, że to jakaś ściema, ale jednak to prawda. Ten lakier po prostu ślicznie pachnie.

Nie kryje zbyt dobrze niestety, a po nałożeniu dwóch warstw mi się roluje ( może za dużo nakładam?). Okropnie długo schnie. Kolor pomimo, że pomalowany jednorazowy jest całkiem ładny, przebija co prawda biała część paznokcia, ale mi to w tym wypadku nie przeszkadza.

Nie jest jakoś supertrwały, już na następny dzień po malowaniu traci połysk. Bez większych odprysków utrzymuje się 2-3 dni. Nie można pozostać obojętną na to śliczne opakowanie w kształcie róży. Jest po prostu urocze :)

Podsumowując jest to wcale niezły produkt, jednak bez jakiś większych rewelacji (no ale czego oczekiwać po takiej cenie).

Dostaje 6,5/10 w skali Myrcelli.

Pozdrawiam:)

P.S. Przyszła już paczka z helfów. Niestety brakuje  w niej kremu Turomeric :( Na szczęście Helfy napisały, że mi go doślą i przeprosili za pomyłkę. Trzymam za słowo :)

niedziela, 5 lutego 2012

Yves Rocher, Baume Reparateur au Beurre de Karite

Hej:)
Balsam do ust z Yves Rocher z masłem Karite. Masło Karite to cudo natury (poświęcę mu osobny artykuł). Niestety nic z jego dobroczynnego działania nie pozostało w tym balsamie.



Skład:
Paraffinum Liqudum, Ozokerite, Hydrogenated Palm Kernel Oil, Myristyl Lactate, Cetyl Palmitate, Butyrospermum Parkii, Cera Alba, Simmondsia Chinensis, Ethyl Linoleate, Disostearyl Malate, Parfum, Tocopheryl Acetate, Propylparaben.

Niestety względnie dobry skład nie idzie w parze z jakością. Ten balsam ma obojętny dla mnie zapach. Słabo nawilża i raczej nie regeneruje. Na mróz nie nadaje się zupełnie. Mi w każdym bądź razie usta pierzchły. Próbowałam używać go na noc, ale rano budziłam się z suchymi wargami, czego nie znoszę.

Jedyne co mi się w nim podoba to zgrabne opakowanie, ale same przyznajcie, że to za mało, aby inwestować ponownie w ten kosmetyk. Jest to oczywiście tylko moja opinia, komuś innemu może ten balsamik przypasować. Jego cena plasuje się od 9,90 do 6,90 w promocji.

Dostaje 2/10 w skali Myrcelli. 1 pkt za opakowanie i 1 pkt za sentyment do marki Yves Rocher.

 I tyle o nim. Nie będę się już dłużej pastwić.

Pozdrawiam

Pierwsze zamówienie z helfy.pl

:) Złożyłam dziś zamówienie na stronie helfy.pl:)
Oto co zamówiłam:




1. Olej Kokosowy 500 ml

2. Jaśmin - olejek do włosów

3. Glinka zielona granulat 1kg

4. Maseczka z Neem 100 g

5. Krem Turmeric z Olejkiem Sandałowym 60g


Już nie mogę się doczekać kiedy przyjdzie do mnie paczka :)

Carmex Classic

Witam :)
Dziś będzie całuśnie:) Recenzja specjalnie dla HiHi (pozdrawiam), który pytała czy carmex nadaje połysk ustom :)

Ten kosmetyk do ust to niemal legenda. No i w sumie nie dziwie się. Nie mogę być wobec niego obiektywna, bo po prostu uwielbiam ten balsam i nie mogę się bez niego obejść !:) Cudownie nawilża usta, ale przy tym nie uzależnia (tak zdarzało mi się, że moje usta uzależniały się od niektórych kosmetyków). Jak się do nałoży to co najmniej na 1,5 h mam spokój z ustami, a wierzcie mi  w moim przypadku to dużo.

Pięknie pachnie wg mnie, ale wiedzcie, że ja mam upodobanie do dziwnych zapachów (przykładowo uwielbiam zapach benzyny;P). Jest to zapach mentolu i kamfory, kojarzy mi się z taką maścią VicVaporup (czy jak się to tam pisze), którą mam smarowała mnie gdy chorowałam w dzieciństwie.

Poza właściwościami terapeutycznymi carmex pięknie nabłyszcza wargi, lepiej niż nie jeden błyszczyk.


Carmex ma prosty, zrozumiały dla mnie skład:

Petrolatum, Lanloin, Cetyl esters, Theobroma cacao seed butter, Cera Alba, Paraffin, Camphor, Menthol, Salicyl Acid, Aroma, Vanilin.

Jeśli macie takie życzenie mogę omawiać poszczególne składniki w recenzjach (jestem studentką chemii), jednak nie wiem czy jest to konieczne, nie które po prostu są dodawane jako uzupełniacze. Dajcie znać czy jesteście zainteresowane :)

Wracając do samego balsamu jego jedyną wadą może być niezbyt urodziwe opakowanie, jednak za tak cudowną zawartość jestem w stanie to wybaczyć :) w słoiczku znajduję się 7,5 g tego cudeńka, kosztuje to ok 8 - 10 zł zależy czy traficie na promocję :)

Podsumowując Carmex Classic dostaje 9,5/10 pkt w skali Myrcelli :) 0,5 pkt odjęte za to opakowanie :)

  Idolo na taką pogodę jak teraz :)




P.S. Wybaczcie mi jakość zdjęć, są robione komórką, bo mój aparat jest kaput i nie wiem kiedy zakupie nowy:(

W te okropne mrozy pozdrawiam Was cieplutko :)



piątek, 3 lutego 2012

Zakupy z dn. 28.01.2012r.

Ohayo :)

Moje małe wtorkowe zakupy wrzucam dopiero teraz. Nie miałam czasu (egzaminy, egzaminy, egzaminy... :()
Zakupiłam:
Lakier z różanej kolekcji Wibo oraz cień z tej samej kolekcji (Sweet Summer 04) oba w cenie ok 4 zł
Ciekawa jestem jak się spiszą:)
Nie mogło się obyć bez mojego ulubienica do pięlgnacji ust. Carmex nie każdemu pasuje, ja jednak uwielbiam ten jego charakterystyczny mentolowy zapach:) No i działa po prostu cudnie. Miałam jeszcze dwa błyszczyki (truskawkowy i wiśniowy carmex) jednak dla mnie najlepiej sprawdza się ten w wersji oryginalnej w słoiczku :)



Poza tym cieszę się bardzo ponieważ moja główka chyba przyzwyczaiła się do jantarowej wcierki :) no i wyczuwam i zauważam małe słodkie baby hair. Oby tak dalej :)

Pozdrawiam